Opowieść I

Dawno, dawno temu, kiedy miód płynął w rzekach, skupiska uli sięgały aż po horyzont i dalej, a pszczoły były spokojne i nastawione pokojowo, w Pszczelim Królestwie panowała dobra i mądra królowa Urszula. Był to naprawdę złoty wiek dla tej krainy, a wszyscy mieszkańcy byli szczęśliwi. Pracowali ciężko, ale nie nadaremno. Kraj rozwijał się prężnie, w skarbcu nie brakowało nigdy nektaru, a królowa rządziła roztropnie.

To jednak zmieniło się. Pewnego słonecznego dnia, do Pszczelego Królestwa przybyli ludzie. Czujność pszczół, uśpiona długoletnim spokojem, sprawiła że nie potrafiły skutecznie się bronić. Ludzie zagarnęli ich ule, zabrali nektar, okradli ze wszelakiego miodu. Pszczoły popadły w niewolę, a królowa Urszula zmuszona była uciec do sąsiednich, niezbyt przyjaznych obszarów.

Tak zakończył się złoty wiek w Pszczelim Królestwie. Ludzie założyli fabryki i zatruli środowisko, zaczęli zarabiać pieniądze kosztem wolności pszczół, sprzedawali ich miód i nektar, a je same więzili w brzydkich, drewnianych ulach, wypuszczając tylko po to, aby mogły nazbierać pyłku kwiatowego i zapylać ich sady. Nieszczęście spadło na całą krainę.

Mijały miesiące. Rdzenni mieszkańcy byli coraz bardziej oswojeni, jakby godzili się ze swoim losem. O królowej Urszuli nie było wiadomości, a pszczoły straciły już całą nadzieję na ratunek.

Jednak ludzie nie potrafili się ze sobą dogadywać. Kłócili się o pieniądze, dochodziło do licznych konfliktów. Odgradzali się od siebie płotami, zagarniali miód tylko dla siebie. Powstawały odłamy i klany, które coraz bardziej się różnicowały. Na giełdzie wiecznie brakowało pieniędzy. Dochodziło do krachów, a ceny miodu z krzewów leciały na łeb na szyję. W końcu doszło do pierwszej wojny, jednak pokojowe pszczoły nie potrafiły bić się między sobą. Ludzie zaczęli więc je trenować i karmić coraz większą ilością nektaru. W laboratoriach dochodziło do nielegalnych modyfikacji genetycznych. Tak właśnie powstały pierwsze rary i epiki. Podczas drugiej wojny rozwścieczone pszczoły w końcu zaatakowały. Siebie nawzajem, swoich braci. Ach, ileż wtedy zmarnowano miodu, ile niewinnych pszczelich rodzin rozpadło się... Wojna ostatecznie podzieliła ludzi i pszczoły. Każdy człowiek miał swoje ule, swoje fabryki i własny świat, przez który wędrował w poszukiwaniu przygód.

Świat zmienił się, nic nie było już takie jak dawniej. Królestwo Pszczół przestało istnieć, a na jego miejscu powstał kraj o nazwie Beefigters. Kraj żądła i walki.

Autor Przema24

Opowieść II

Bartek zawsze chciał mieć własny ul, ale nie mógł, gdyż jego rodzice byli biedni, a posiadane dwa drewniane ule rozdzielili pomiędzy jego starszych braci. Często siadał w bezpiecznej odległości, przyglądał się pracy pszczół i wsłuchiwał się w ich bzyczenie, jakby była to najpiękniejsza muzyka, jednak czuł, że posiadanie własnego ula byłoby czymś o wiele korzystniejszym. Chciał koniecznie spełnić to marzenie.

Pewnego razu nadarzyła się sposobność, aby chłopiec spełnił swoje pragnienie. Pod nieobecność rodziców, gdy razem z braćmi poszli sprzedać miód na giełdzie, wyszedł z domu i udał się ku prawdziwej, pierwszej w życiu przygodzie. Wszedł na ścieżkę prowadzącą w przeciwnym kierunku niż szkoła, by po niedługim czasie napotkać pierwszy przystanek na trasie. Odnalazł ruiny! Nie wiedział nawet, że w okolicy są jakieś ruiny, dlatego szybko poszedł zobaczyć co tam jest. Niestety, nie natrafił na nic ciekawego. Stos gruzów, jedna ściana i tyle.

Szedł dalej, nie zapominając o swoim marzeniu. Jednak ula nigdzie nie było. W pewnym momencie zszedł ze ścieżki i wkroczył na dużą polanę. Był tam sporej wielkości głaz, a przy nim leżało małe zawiniątko.

- Ach, jakie mam dziś szczęście! – wykrzyknął uradowany Bartek – To prawdziwe monety!

Zabrał ze sobą monety. Zrobiło mu się radośniej, lecz myśl o ulu go nie opuszczała. Nagle usłyszał skrzekliwy, nieprzyjemny głos.

- Chłopaczku, co ty tu robisz?

Był to stary pszczelarz. Bardzo gadatliwy i niedowidzący, jednak mądry i sprawiedliwy.

- Możesz mi powiedzieć co ciebie tu przygnało?

Bartek opowiedział pszczelarzowi o swoim marzeniu, a ten w zamyśleniu, wyciągnął z kieszeni starą jak on mapę i wręczył ją chłopakowi.

- Idź i szukaj, ja już jestem na to za stary. A przy okazji powiem ci, że…

Po trzech godzinach słuchania o pszczołach, chłopiec uciekł staremu pszczelarzowi, bo wiedział, że ten prędko nie skończy. Mapa miała zaznaczoną wyraźnie trasę, tak że nie było trudno rozpoznać, gdzie należy iść. Tak przynajmniej wydawało się Bartkowi.

Był już wieczór, zaczęło się ściemniać, a zapłakany Bartek nie odnalazł ula. Co więcej, był już głodny i zmęczony, a bał się też gniewu rodziców, bo nic im nie powiedział o swojej wyprawie. Gdy już miał wracać, zauważył, że w oddali widać jakieś dziwne światło. Pobiegł tam i aż dech zaparło mu z wrażenia.

- To magiczny ul! – wykrzyknął uradowany.

Chłopiec wrócił do domu szczęśliwy i uśmiechnięty, a ul przytargał z łatwością, choć bardzo się dziwił, że jest taki lekki. Rodzice, stęsknieni i nastraszeni jego nieobecnością, nie mogli zrozumieć jego zachowania, jednak ul bardzo im się spodobał. Od tej pory ich życie poprawiło się, gdyż miód wytwarzany przez legendarną pszczołę, był bardzo pożywny, a jego cena wysoka.

Autor Przema24

Opowieść III

W pewnym ulu mieszkała bardzo niegrzeczna i aspołeczna pszczoła. Nie chciała zbierać pyłku kwiatowego, ani pomagać innym pszczołom w ich pracy. Była uważana przez pozostałe pszczoły za nieudacznicę i obiboka. Naprawdę nikt jej nie lubił.

Ona jednak miała własne ambicje, marzenia i plany. Chciała poznawać świat, a nie tylko okoliczną łąkę. Pragnęła zwiedzić cały kontynent. Nie pracowała, bo w tajemnicy studiowała stare mapy, aby w przyszłości móc odnaleźć się w trudnej i niegościnnej krainie. Wiedziała, że nie będzie to łatwe, jednak nie chciała żyć tak jak inne pszczoły. Właśnie nadszedł dzień, aby to zmienić.

Wyleciała bardzo wczesnym rankiem, tak aby nikt jej nie zauważył. Minęła wielką lipę, skupisko krzewów, kilka kwitnących drzew, potem przeleciała nad całym lasem… Udała się w kierunku południowym, chcąc zwiedzić Krainę Miodu Wielokwiatowego, o której krążyły legendy, że nektar jest tam tak smaczny, że kto raz go spróbuje, już nigdy tej krainy nie opuści.

Leciała cały dzień, aż dotarła do pierwszej krainy na trasie swojej wędrówki. Widziała tu wiele pszczół, ale żadna nie przywitała się z nową koleżanką. Miały też jakiś dziwny wyraz oczu, jakby nieobecny. Nasza pszczoła nie chciała napić się tutejszego nektaru, gdyż spodziewała się, że może się to źle dla niej skończyć. Poleciała więc dalej, do Krainy Kwiatu Paproci.

Tutaj było jeszcze dziwnej. Wszystkie pszczoły krążyły od kwiatów do ulów jak zaczarowane i z powrotem, a żadna nie chciała się odezwać. Pszczoła pomyślała, że to musi być wynik jakiegoś sekretnego zaklęcia, z którego znani byli magowie zamieszkujący Krainę Kwiatu Paproci. Tutaj pszczoła także nie znalazła przyjaciół.

Mijały dni, a pszczoła zwiedzała świat. W niektórych krainach znalazła nawet przyjaźnie nastawione istoty, jednak nadal nie znalazła prawdziwej przyjaciółki. Aż do dnia, gdy dotarła w góry Kaukaz.

Gdy chciała już zawracać, gdyż teren wydał się jej nieciekawy i groźny, usłyszała głośne bzyczenie. Po chwili zorientowała się, że ktoś leci wprost na nią. Nie zdążyła zmienić kierunku lotu… Zderzenie nie było przyjemne.

- Jak lecisz ty mucho! – zaklęła brzydko pszczoła, nie wiedząc z kim ma do czynienia.

- Jestem pszczołą odkrywcą – powiedziała skrzydlata postać – w dodatku kaukaską!

- Ja też jestem pszczołą odkrywcą! – odrzekła pierwsza pszczoła.

Pszczoła kaukaska już chciała odlecieć oburzona, lecz nie zrobiła tego. Postanowiła dać nowej odkrywczyni szansę na poprawę złego zachowania.

- Przynieś mi kwiat paproci, a uznam cię za największą odkrywczynię w historii! – powiedziała kaukaska koleżanka.

- Tak się składa, że byłam niedawno w Krainie Kwiatu Paproci, mam nawet jeden ze sobą…

Nasza bohaterka podarowała pszczole kaukaskiej kwiat paproci, a ta przyjęła go niezmiernie zdziwiona. I tak dwie pszczoły odkrywcy zostały przyjaciółkami.